Wydawnictwo: Znak LiteranovaZ sensacjami bywa różnie, bo przeważnie coś, co wydaje się sensacją, tak naprawdę jest tylko dobrze sprzedaną historią. Niekiedy jednak sensacja jest taką naprawdę mocną informacją, która nie jednego potrafi zszokować.
Język oryginału: angielski
Stron: 256
Ocena ogólna: 4/6
Ocena wciągnięcia: 5/6
Historia bardzo wciąga. Nie dość, że to 60 lata, to jeszcze Stany Zjednoczone, życie u boku prezydenta, jaki i Biały Dom i jego zadziwiające zasady. Przede wszystkim "Stażystka" nie powstała, aby wzbudzić sensację, nie powstała, żeby oczernić prezydenta. Mimi poprowadziła spowiedź, która raz na zawsze ma wyjaśnić jej udział w życiu JFK oraz wpływ tego romansu na jej późniejsze życie. Należałoby więc zacząć - po co ta książka? W 2004 roku w jednej z książek poświęconej JFK rzucono lekką uwagę o romansie z młodą stażystką. Dziennikarze rozpoczęli wyścig z czasem, aby odkryć, kto jest tą tajemniczą kobietą. I tak trafiają na Mimi, która po pół wieku przyznała się do zażyłości z prezydentem.
Z początku niesamowicie się wciągnęłam i pewnie jak każdy czekałam na ten moment spotkania. Jak autorka to opisze, jaki był prezydent, od czego zaczął się romans? Lecz później nie mogłam się nadziwić, że ktoś tak wysoko postawiony tak okrutnie okłamywał swoją małżonkę, romansował, o czym wiedzieli pracownicy i nikt nie zareagował. Nie mogłam nadziwić się temu, że Mimi potrafiła spojrzeć w twarz żonie Kennedy'ego, że potrafiła zaręczyć się z własnym mężem, a mimo to nadal ciągnąć ten romans! Ten dysonans doprowadzał mnie do szaleństwa, bo nie potrafiłam zrozumieć, jak ktoś może tak czynić. Wraz z ostatnią stroną odkryłam jednak, że ten związek erotyczny zostawił tak głęboką ranę w autorce, że nie warto nad nią psioczyć. Może jednak warto spojrzeć na to trochę inaczej.
"Stażystka" rozpaliła mój głód wiedzy. Oczywiście nie w sferze romansów i kłamstw prezydenta, ale spotęgowała moje zainteresowanie Stanami Zjednoczonymi i z chęcią sięgnę po dobrą biografię Kennedy'ego. Przez książkę przechodzi się łatwo, sama w sobie jest bardzo poukładana, porządna, wręcz można by powiedzieć schludna. I gdyby nie to, że jej bohaterzy dopuszczali się czynów tak nieodpowiednich, mogłaby być ciekawym przykładem stosunku władzy do pracowników - tej życzliwości, swobodnej atmosfery, braku napięcia między pracownikami i zupełnie odmiennych standardów polityki niż obecnie. "Stażystka" jest lekturą ciekawą, sensacyjną, raczej nie skandalizującą. Warta przeczytania.
chyba raczej sobie odpuszczę, nie jestem do końca przekonana do tego tytułu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
O! Jak tu ładnie się zrobiło! *______*
OdpowiedzUsuńCo do książki, zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Przyznam się szczerze, że jakoś wcześniej nie brałam jej pod uwagę, a teraz wpisuję ją na listę! ^^
ja właśnie jestem w trakcie lektury, więc przeczytałam twoją recenzję bardzo pobieżnie. Jak na razie ja jestem zadowolona z wyboru
OdpowiedzUsuńKsiążka już wcześniej mnie zaciekawiła, a Twoja recenzja przypomniała mi o niej. Mam nadzieję, że za niedługo będę miała okazję przeczytać (:
OdpowiedzUsuńPo prostu muszę przeczytać tą książkę, zapowiada się naprawdę ciekawa lektura ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam tę książkę i powiem Ci, że mamy zaskakująco zbliżone opinie.
OdpowiedzUsuń