środa, 4 lipca 2012

Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkościWydawnictwo: Znak Literanova
Język oryginału: angielski
Stron: 312
Ocena ogólna: 5,5/6
Ocena wciągnięcia: 6/6
Od momentu zauważenia książek Mary Roach na polskim rynku miałam nieprzejednaną ochotę na spróbowanie tych wścibskich pytań, drążenia tam, gdzie niekoniecznie się powinno, a przede wszystkim chciałam poznać sekrety, które każdego ciekawią, a boimy się spytać lub nie wiemy kogo.

Jako pierwszą upolowałam "Ale kosmos", która, co może wydaje się dziwne, ale traktuje o wszystkim, a nie tylko o kosmosie. Wydaje się, że bycie astronautą to czysta przyjemności, a miliony chętny oblegają biura NASA byleby choć na parę chwil znaleźć się w kosmosie. Nic bardziej mylnego. Liczba chętnych nadal jest stała, ale podróże w kosmosie pomimo tak zaawansowanej technologii to nadal niewygodna i raczej nie należąca do przyjemnych podróż. Wyobraźcie sobie, że musicie jechać autokarem ileś dni - nie umyjecie się, jedzenie będzie paskudne, nie macie nawet namiastki prywatności, nie wspominając o przestrzeni i wygodzie, której też nie uzyskacie. Brzmi znajomo? Pewnie każdy gdzieś jechał i wie, że warunki podróży mogą być opłakane. Podobna sprawa wiąże się z podróżami w kosmos. Taka podróż to wiele wyrzeczeń i wiele nauki.

Przede wszystkim - czy wiesz, jak jeść w kosmosie? Przecież nie możesz zabrać kanapek, czy innych produktów, które się kruszą, bo w stanie nieważkości one (okruszki) nie opadną, będą sobie fruwać, aż wpadną komuś do oka lub panelu sterowniczego. Czy wiesz, jak się kąpać? Przecież w stanie nieważkości woda nie opadnie. Bąble wody będą się unosić. Czy wiesz, jak korzystać z łazienki? Przecież to grawitacja pomaga się na wypróżnić i dzięki niej nasz układ wydalniczy informuje, że teraz jest ta pora. A wiesz, jak kochać się w kosmosie? Przecież partnerka ci uciekanie i nici z figli. Najprostsze rzeczy, takie, których uczysz się w pierwszych latach życia, stanowią tak poważny problem w kosmosie, że NASA wydała wiele milionów, aby zbadać, jak astronauci mogą funkcjonować w kosmosie. Bo nie oszukujmy się, bez jedzenia, wydalania i kąpania ciężko przeżyć.

Co jeszcze ciekawsze w zeszłym wieku NASA wiele płaciła ochotnikom, którzy zamykani na dłuższy okres czasu pomagali poznać ograniczenia i możliwości w stanie nieważkości. Płacono za leżenie. Dosłownie za leżenia przez kilka miesięcy, aby zbadać wpływ takiego bezruchu na nasz układ kostny. Płaciła za jedzenie najróżniejszych potraw, płaciła za badanie skafandrów, niemycie się, za przebywanie w małych pomieszczeniach z obcymi osobami i za wiele innych, często ekstrawaganckich pomysłów. Dzięki Roach poznajemy nie tylko tak absurdalne testy, ale również uczestników, wyniki i co raz to nowsze pomysły na trudności związane ze stanem nieważkości.

"Ale kosmos" jest ogromnym kompendium wiedzy. Jako jedyna książka zabiera astronautom skafandry, zostawia ich samym sobie, na samych gaciach i pokazuje, że dłuższe podróże mogą być mekką dla wielu mężczyzn i kobiet. Odkrywa wiele fizycznych i psychicznych aspektów. W naukowy oraz przystępny sposób wyjaśnia działanie NASA, pojęć fizycznych i wszystkich skomplikowanych zasad kosmosu. Nigdzie nie jest łatwo, a już szczególnie tutaj.

Napisana z niesamowitym humorem, wciągająca i taka ciekawa, że koniecznie trzeba po nią sięgnąć!


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Znak. Serdecznie dziękuję!

5 skomentuj:

  1. Od dawna jestem zainteresowana książkami Mary Roach. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zdobyć którąś z nich.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda ciekawie, muszę przyznać i pierwszy raz słyszę o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie ta książka zaintrygowała. Całkiem ciekawie byłoby poznać podróże w kosmos od kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  4. widziałam ostatnio tę książkę w promocji i zastanawiałam się, czy by się na nią nie skusić. Dzisiaj będę chyba szukała tych pieniędzy i szybko ją zamówię :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.