niedziela, 27 stycznia 2013

Opowieść o kobiecie, która na krańcach świata odnalazła szczęście
Wydawnictwo: Pascal
Język oryginału: angielski
Stron: 432
Ocena ogólna: 5/6
Ocena wciągnięcia: 5/6

Powiedzmy sobie szczerze podróżować każdy może. Może podróżować wewnątrz własnego państwa, za granicę, bliżej bądź dalej, jak finanse pozwolą. I każdy może napisać książkę, bo pojechał do jakiegoś państwa, poznał zwyczaje, jakiś obcokrajowców i już jest wielkim podróżnikiem.

Czym więc różni się "Zawsze o tym marzyłam" na tle tych wszystkich podróżniczych historii? Po pierwsze, nie młodą już bohaterką, Ritą, która mając ponad czterdzieści lat rozstaje się z mężem, sprzedaje cały dobytek i zaczyna podróżować. Po drugie, Rita jest koczowniczką, która nie ma stałego adresu, pomieszkuje w różnych państwach, powraca na jakiś czas do stanów i wyrusza w dalszą podróż. Po trzecie, nie jest to historia o miejscach, jest to raczej opowieść o spotkanych ludziach, o kulturze, gościnności i próbach bycia jedną z nich.

Zawsze odżywałam duchowo w odległych miejscach. Czasami się zastanawiałam, co każe mi szukać ciągle nowych wrażeń? Podejmować wyzwania związane z przebywaniem gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna? Czy to psychiczna potrzeba, czy może raczej biologiczna wada? Myślę, że jest to związane z chęcią uczenia się poprzez nowe doświadczenia. Najlepiej i najłatwiej poznaję świat, gdy działa, dotykam, dzielę się i degustuje. Kiedy jestem w nowym miejscu, każdego dnia, w każdej chwili czegoś się uczę

Autorka odwiedza najróżniejsze państwa, w tym Meksyk, Izrael, Tajlandię, Bali, Nikaraguę czy Gwatemalę, a także wiele innych miejsc. Jest podróżniczką od 26 lat, która ceni sobie znajomość z mieszkańcami. Aby móc podróżować, chociaż zauważmy od razu, że Ricie potrzebne są przede wszystkim pieniądze na samolot i początkowy wynajem(z czasem, poprzez znajomości i zapoznawanie się z ludzi bywa i tak, że ludzie odmawiają od niej brania pieniędzy), sprzedaje książki dla dzieci. Znajomym odwdzięcza się nauką angielskiego, a ci uczą ją kultury, kuchni, języka i tradycji.

Nie było łatwo. Znajomi pytali, czy upadła na głowę. Początkowo rozumieli, że to kryzys emocjonalny spowodowany rozwodem i nikt oprócz córki i syna nie rozumiał, że Rita tak właśnie chce żyć. Nie mieć stałego adresu, wynajmować skromne mieszkania/domki i ciągle podróżować. Nie było też trudno, bo dla chcącego nic trudnego. Autorka potrafiła odważyć się, wyruszyć w niebezpieczną przygodę i wbrew pozorom - nie zwariowała.

Jedna z przyjaciółek zaprosiła mnie na drinka przed odjazdem. Twierdziła, że wymykanie się w taki sposób nie jest korzystne dla mojej psychiki. - Musisz stawić temu czoła - powiedziała. - Nie powinnaś uciekać. Tylko, że ja wcale nie uciekałam- po prostu biegłam... biegłam ku przygodzie, ku odkryciom, ku większemu zróżnicowaniu doświadczeń. Podczas pobytu w Meksyku odkryłam coś naprawdę ciekawego: poza granicami ojczyzny nie czułam się już w żaden sposób związana z zasadami panującymi w naszej kulturze, a jako obcokrajowiec, nie byłam zmuszona do przestrzegania miejscowych reguł. Przestawały mnie obowiązywać jakiekolwiek zewnętrzne zasady i mogłam żyć według ideałów i reguł, które sama sobie stworzyłam.

"Zawsze o tym marzyłam" to cudowna książka o poszukiwaniu własnych marzeń i o spełnianiu ich. To również wspaniała książka o ludzkiej życzliwości, obcej kulturze i ludziach, którzy w podróży szybko stają się przyjaciółmi. Podróżujący nie powinien nigdy oceniać, powinien akceptować. Warto wynieść z lektury akceptację dla odmienności.

Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Pascal. Serdecznie dziękuję!

Tutaj można obejrzeć spotkanie autorki w Dzień Dobry TVN.

5 skomentuj:

  1. Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki, a w innym wypadku na pewno bym po nią nie sięgnęła. Jednak teraz wiem, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam zachęcić. Pewnie i tak minie dużo czasu, zanim nadejdzie odpowiednia pora ;)

      Usuń
  2. To ciekawe, nie jestem szczególną fanką powieści podróżniczych, ale jestem zaintrygowana. I gdy przeczytałam zarys fabuły, moim pierwszym pytaniem było właśnie, skąd ona ma na to pieniądze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę niewiele jest było pieniędzy potrzeba, bo nie kupowała zbędnych rzeczy, jeśli gdzieś wynajmowała mieszkanie to pomagali jej sąsiedzi, dając niepotrzebne rzeczy, nie płaciła dużo za wynajem. Jedyne co, to bilety lotnicze. Wystarczyło napisać jedną książeczkę i już :)

      Usuń
  3. Nigdy nie byłam fanką książek podróżniczych, jednak nigdy też nie myślałam, że zacznę sięgać po biografie, więc kto wie...? ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.