czwartek, 7 października 2010

wydawnictwo: Książnica
język oryginału: angielski
stron: 352
ocena ogólna: 2,5/6
ocena wciągnięcia: 3/6

Matka z córką nie wiele więcej mnie zaskakują. Zaskakują historią, która, tu muszę się przyznać, bardzo mnie intryguje. Zaś nie zaskakuje mnie styl, tak współczesny, że aż nienaturalny.

Ponownie spotykamy Zoey, która zdążyła zaaklimatyzować się w nowej szkole. Jest przewodniczącą cór ciemności, ma wymarzonego chłopaka, paczka przyjaciół nadal ją wspiera i razem tworzą córy ciemności. Sielanka zostanie zakłócona tajemniczymi porwaniami nastolatków, byłych znajomych Zoey. Oskarżenia padają na Dom nocy, dokąd prowadzą wszelkie poszlaki. Zaczyna się wyścig z czasem, kiedy porwany zostaje były chłopak naznaczonej, a przyjaciele stają się wrogami...

Plusem, obok wciągającej akcji, są pojęcia tolerancji w szerokim pojęciu. Nie tylko pojawiają się bohaterowie o innych kolorach skóry, odmiennych orientacjach czy także osoby, które swoje życie ukrywają pod "bajkową aurą". Te czynniki nie mają wpływu na ich życie i otoczenie w Domu Nocy, tam liczy się tylko ich wnętrze i umiejętności. Cechy, które zawsze powinny być najważniejsze.

Denerwujący może być język, który jak dla mnie, jest zbyt pospolity. Uważam, że pasowałby lepiej klimaty dobrej wymowy, nie zaś kaleczenie słownictwa. Wampiry, jako postacie, są niepodciągane, wciąż czegoś mi brakuje w ich "budowie". Denerwuje mnie także postać głównej bohaterki, która stara się sprostać wymaganiom autorek. Tworzą one typowy amerykański wzór cnót i praw. Jak na dziewczynę, która lada dzień może zginąć, bo nie przeżyje przemiany, wcale nie sprawia wrażenia zmartwionej, czy choćby zaniepokojonej. Wręcz przeciwnie, biega za chłopakiem i kiełbie we łbie jej w głowie.

Historia w drugiej części jest dużo ciekawsza, przystępna dla oka i milsza dla wyobraźni niż pierwsza. Zaczynają się rozwijać interesujące wątki i aż chce czekać się na kolejne tomy. Poniekąd minusy przeważają nad plusami leczi tak z chętnie sięgnę po kolejne części, z czystej ciekawości.

0 skomentuj:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.