czwartek, 13 czerwca 2013

Wydawnictwo: Agora
Język oryginału: polski
Stron: 336
Ocena ogólna: 5/6
Ocena wciągnięcia: 6/6

Do tej recenzji zabierałam się długo. Nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także z potrzeby kontemplacji nad zawartością, która choć tak kuriozalna i miejscami śmieszna raz za razem okazywała się prawdą. Nie zliczę więc gestów, jakie moja głowa wykonywała w akcie niedowierzania, nie zliczę słów, które w potoku myśli galopowały to w głowie, to pod nosem, a tym bardziej tych, którymi zaciekle walczyłam w dyskusjach. O tak, "Gogol w czasach Google'a" sprawił, że poczułam się na tyle odważna, żeby śmiało zaprotestować. Nie godzić się na żadne ustępstwa ani polemiki. W końcu ktoś dał mi książkę, dzięki której nie tylko zbudowałam swój własny prywatny świat opinii, ale dał mi książkę, dzięki której mój światopogląd rozszerzył swoje granice.

"Sensacja! Okazuje się, że Rosję można zrozumieć" to pierwsze zdanie, które oprócz zaskakującego zdjęcia widzimy na okładce. Wypowiada je Wiktor Jerofiejew twierdząc, że aby zrozumieć Rosję "wystarczy poczucie humoru i miłość do mojego zwariowanego kraju". Wiemy już pokrótce, że "Wacek Radziwinowicz to znakomity obserwator, który nie boi się rosyjskich paradoksów". I tak właśnie jest, kiedy ostrożnie otwieramy pierwsze strony, trochę z niepewnością, trochę z przejęciem. Cóż tak naprawdę możemy w tej książce znaleźć? Czym wieloletni korespondent Gazety Wyborczej może nas zadziwić? Okazuję się jednak, że przypadek nie ma tutaj miejsca i faktycznie potrzeba humoru, żeby zrozumieć i przestać się dziwić.

Początkowo wszystko wydaje się nierealne, trudno uwierzyć w otaczającą korupcję, w przestępców zasiadających w partiach politycznych, trudno nadziwić się hołdowi Lenina czy Stalina. Dziw bierze na administrację, na brak uprzejmości, biedę, milicję i cały ten rozgardiasz, który tak ciężko opanować. Jest w tym jednak nuta czułości, doza szaleństwa, lecz także czysta ciekawość autora, który przemierzając tereny czasem nieprzyjazne, czasem mrożące krew w żyłach pisze z takim uczuciem o kraju, którego granice absurdu ciężko wytyczyć. Chociaż czasem mierzi brak jakiegoś porządku, wstrząsa hierarchia tak ściśle nadzorowana pieniędzmi i łakomstwem to jednak gdzieś w głębi duszy budzi się nasze poczucie przynależności. Łączymy się z Rosjanami w wspólnej ironii, bo przecież groteski na naszych ulicach nie brakuje. To właśnie Radziwinowicz próbuje pokazać, że gdzieś pod tą wielką czerwoną płachtą z napisem "ROSJA" są ludzie tacy jak my. Ta stereotypowość po kolei niszczy zrozumienie dla obcych kultur. A wystarczy trochę humoru, ironii czy sarkazmu, żeby poczuć się jak w domu.

"Gogol w czasach Google'a" niewątpliwie zyskuje na uwadze nie tylko poprzez groteskowe sytuacje, przez absurd goniący absurd, ale także poprzez próbę pokazania, że państwa zmieniają swoje oblicze. U jednych jest to proces błyskawiczny, widoczny z pokolenia na pokolenie. U innych będzie trwał latami, nawet wiele pokoleń. I tak jak w przypadku Rosji może to trochę potrwać, musi obudzić się duch walki rodaków, musi zniknąć wszech obezwładniający styl życia za pomocą łapówek, musi zniknąć ograniczająca wolność administracja, ale przede wszystkim zmienić musi się mentalność ludzi. Będzie to proces powolny i pewnie niewielu z nas go dożyje, ale już teraz możemy coś robić. Właśnie poprzez takie książki możemy walczyć ze stereotypami, możemy zmienić postrzeganie innych, ale też innych na samych siebie. Powinniśmy poznawać inne kultury i starać się je zrozumieć.

Książka Wacława Radziwinowicza powinna być lekturą obowiązkową dla każdego. Niesamowita, wciągająca i brutalnie prawdziwa pozwoli większości ściągnąć różowe okulary i na nowo spojrzeć na naszego potężnego sąsiada. Może czas najwyższy, aby społeczeństwo zaczęło interesować się sprawami dookoła niego, bo nikt za nas zmian nie wprowadzi. Osobiście książkę gorąco polecam.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Agora. Serdecznie dziękuję!

0 skomentuj:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.