czwartek, 16 czerwca 2011

"Nieprzyjaciel boga" to druga część trylogii arturiańskiej Bernarda Cornwella. Autor to angielski pisarz mieszkający na stałe w USA. Sławę przyniósł  mu cykl o przygodach Sharpe’a osadzony w czasach wojen napoleońskich. W Polsce znany najbardziej z trylogii arturiańskiej - trylogii opartej na legendach o Królu Arturze. Historii opartej na najróżniejszych źródłach historycznych wraz z domieszką fantastyki.

Artur nadal stara się bronić Brytani przed wrogami w imieniu swojego przyrodniego brata Mordreda pomimo, że coraz częściej mówi się o tym, iż nieudany wnuk Uthera nie nadaje się na Wielkiego Króla. Stawia czoła religijnej histerii, najazdom saksońskich wodzów, Cerdyka i Aella i nielojalności w sercu Królestwa. Jego niezachwiana wiara w honor i chęć dotrzymania ślubów, by strzec tronu Mordreda, izoluje go nawet od jego najbliższych przyjaciół. Lancelot zatraca się w swojej nienasyconej ambicji, a Ginewra oddaje się kultowi Izydy.

Jedynym, który wie, co należy robić jest Merlin. Trzeba oddać Brytanię dawnym bogom, lecz to okaże się trudniejsze niż ktokolwiek może przypuszczać. Potrzeba do tego trzynastu Skarbów Brytanii, po które wybrać muszą się na Ciemną Drogę...

„Nieprzyjaciel Boga” jest drugą, po „Zimowym monarsze”, powieścią w Cyklu Arturiańskim ukazująca Brytanię w jej najciemniejszych czasach. Bez zbędnych upiększeń autor zaprasza czytelnika do świata, gdzie magia i druidzkie wierzenia walczą z nową wiarą – chrześcijaństwem, a dążenie do celu zawsze prowadzi, w rytmie szczęku mieczy, do rozlewu krwi... [© strona i.w. Erica]

Byłam zachwycona pierwszą częścią - bohaterowie z krwi i kości, świetnie narysowani, żadnego wyidealizowania historii, świetna opowieść, od której nie można było się oderwać. Nie spodziewałam się, że tak wysoki poziom może się utrzymać w drugiej części! Lecz Cornwell zaskakuje czytelnika czyniąc "Nieprzyjaciela ..." jeszcze ciekawszym i wciągającym, bowiem niektóre postacie przechodzą wielką metamorfozę, z mięczaków stają się twardzi i gotowi prowadzić lud do pokoju. Bohaterowie, czarne i białe chataktery, świetnie przedstawieni, historia wciągająca, pozwolę sobie powiedzieć jak prawdziwa. Pisarz ma dużo smykałkę do przedstawiania akcji, czytelnik czuję, jakby sam był obok bohaterów.

Wiele też można wymieść z tej powieści. Każdy będzie wyobrażał sobie tę legendę na swój sposób, wierzył w jedno, odpychał drugie. Mi jednak bardzo przypadła do gustu postawa autora, bowiem zwycięzca nigdy nie jest bohaterem od razu, musi przecież zajść w nim jakaś zmiana. Legenda, która najczęściej opowiadana, przedstawia Artura jako człowieka bez wad, doskonałego wojownika, prawego obywatela, który nie popełnia błędów. Wiadomo, że każdy je popełnia, patrzmy chociaż na ślub z Ginewrą, przez to przecież wybuchła wojna. Do mnie dociera bardziej taka wersja wydarzeń, gdzie ludzie z dobrych stają się źli i na odwrót, kiedy popełnia się błędy i trzeba płacić za ich konsekwencje. Również wierzę bardziej w chorobliwe tępienie pogan przez chrześcijan niż na odwrót. A cóż można wynieść? Choćby poszukiwanie prawdy w stosie wszystkiego. Nie można wierzyć we wszystko to, co się nam powie.

Cóż mogę rzec. Jestem zachwycona talentem i kunsztem literacki autora. Jego książki połyka się w przerażająco szybkim czasie. Pisane lekkim, przyjemnym stylem trafią do każdego. Historia opowiadana jest bardzo porządnie i realistycznie, pisarz potrafi zainteresować do dalszego poznania tak ciekawej historii. Nie wiem, ile powstało interpretacji, analizy, ekranizacji tej legendy. Nie mam zielonego pojęcia. Wiem, że to bardzo chwytliwy temat i tytuł, historia, o której nigdy tak naprawdę nie będziemy mogli powiedzieć "Wiem wszystko". Ta aura tajemniczości tylko zachęca do odkrywania najróżniejszych hipotez. Trylogia arturiańska Cornwella jest świetnie przedstawioną wersją tej historii. Powiedziałam bym jedną z lepszych, jak nie najlepszą z znanych mi.

Polecam każdemu - miłośnikom książek historycznych, czytelnikom lubiącym dobrze napisane powieści, ciekawskim, którzy pragną dowiedzieć się czegoś więcej o tej legendzie, jak również wszystkim innym, bo warto sięgnąć po tę powieść.

Książkę do recenzji dostałam od Instytutu Wydawniczego Erica. Serdecznie dziękuję.

Wydawnictwo: Erica; język oryginału: angielski; str. 550; ocena ogólna: 6/6; ocena wciągnięcia: 6/6

9 skomentuj:

  1. Muszę w końcu przeczytać pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała trylogia bardzo mi się podobała, choć nie przepadam za książkami historycznymi. Cornwell ma prawdziwy dar pisania:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. No! :)
    Bo Cornwella broniłabym pazurami:D

    OdpowiedzUsuń
  4. @Zaczytana, naprawdę warto!
    @Kasandra, pozostała mi ostatnia część. Szkoda, że to już koniec, ale z drugiej strony nie ma co przeciągać na siłę.
    Jeszcze mam "Ostatnie królestwo" w domu, więc będzie co czytać :)
    @Asiu, myślę, że Cornwell broni się doskonale sam. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie ta książka czeka już dość długo na swoją kolej , mimo że pierwsza część mi się podobała , mam nadzieję że Instytut Erica ma dużą cierpliwość :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobne zdanie - przeczytałam już całą trylogię i jestem zachwycona!! :) Jedna z lepszych opowieści o Arturze

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach już od jakiegoś czasu i na pewno niedługo sięgnę (wakacje ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. @Dm1994, ja jeszcze wiszę nim 3 recenzję, ale książki muszą poczekać jeszcze troszkę. :)
    @Szfagree, zobaczymy jak wypadnie 3 tom.
    @Dusia, czytaj jak najszybciej, bo warto! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba się skuszę. Przeszła mi moja niechęć do tego typu książek po fatalnym "Czarnym pergaminie" Dębskiego, więc kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.