Riley budzi się naga, pozbawiona orientacji i pamięci z ostatniego tygodnia i jedyne, co wie, to że jak najszybciej musi wiać. W ucieczce pomaga jej zmiennokształtny Kade, który nie tylko pomaga jej w tarapatach, ale skrada również jej sympatię.
Kolejny raz Riley zostaje wplątana w badania na rasami i w śledztwo, w którym nie ma najmniejszej ochoty brać udziału. Szkopuł w tym, że nagle wszyscy polują na jej życie. Bohaterka zmuszona będzie do oceniania czy najbliżsi są tymi, za których się podają. Nie pomaga w tym jej natura wilkołaka ani zbliżająca się pełnia.
„Piękno to kwestia gustu. Nie zawsze widać je na pierwszy rzut oka.”Gdzie nie zajrzę w recenzji ludzie wspominają o dużych ilościach scen erotycznych, ale nikt nie wspomina, że to urok tej powieści. Riley jako bohaterka jest niepoprawna, seksowna i inteligentna. Nie wiem, czemu dziwi tak rozwiązły tryb życia, jaki preferują wilkołaki pani Arthur. Według mnie w całości wychodzi to wyśmienicie - wciągająca fabuła, akcja na każdym kroku, tajemnice, które nie kończą się na danym tomie, ciągle nowe postacie, przyjemny i łatwy język. Wbrew pozorom nie ma tutaj, aż tak dużej wulgarności. Poziom wypowiedzi nie spada na psy, mogłabym rzec, że jest dobrze dopasowany do nastroju lektury.
Poziom książki w porównaniu z pierwszym utrzymany, a nawet odrobinę wyższy. Wpływa na to przede wszystkim wielowątkowa fabuła, która dostaje dużego speeda. Akcja krąży wokół tego głównego tematu, przy czym każdy tom ma swoją osobną małą fabułę. Nic się nie miesza ani nie przeszkadza. Z przyjemnością będę sięgać po kolejne tomy, a wam polecam sięgnięcie po pierwszy tom.
Recenzja tomu 1 - Wchodzący księżyc
Wydawnictwo: Erica; język oryginału: angielski; str. 440; ocena ogólna: 5/6; ocena wciągnięcia: 6/6
Książka czeka już na swoją kolejkę do przeczytania. Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie ta seria zaskakuje - głupie to, erotyczne, zboczone, ale jak wyśmienicie się czyta! Niecierpliwie czekam na kolejne tomy
OdpowiedzUsuńCzytałam i podoba mi się ta seria. Chociaż, jak dla mnie, druga część była najgorsza. ;)
OdpowiedzUsuń