Naomi Porter w wyniku wypadku traci wszystkie wspomnienia z poprzednich czterech lat. Chociaż wie kim jest oraz rozpoznaje poszczególne osoby nie pamięta nic, co zdarzyło się w przeciągu tych ostatnich lat. Dziewczyna powoli będzie musiała nauczyć się żyć bez tych wspomnień, odkryć siebie na nowo, dowiadywać się i wierzyć ludziom na słowo, że tak właśnie było.
Z tą autorką spotkałam się przy okazji "Gdzie indziej", która bardzo przypadła mi do gustu. Pisarka tworzy ciekawe i interesujące książki, dlatego sięgnęłam po jej kolejną powieść, pomimo tego, że należą do młodzieżówek. Wysoką niedogodnością byłoby kategoryzowanie tej powieści jako zwykłej młodzieżówki o problemach nastolatki, bowiem można odnaleźć tutaj jedną ważną refleksję dotyczącą wspomnień i życia. Bowiem każdemu wydaje się, że zapomnienie całej sytuacji pomoże w pójściu do przodu. Ja jednak uważam, że każda sytuacja, a właściwie tylko błędy uczą nas, jak być lepszymi ludźmi. Gdyby w życiu były same pomyślne chwile to w ogóle byśmy się nie uczyli. Nie na darmo mówią, że uczy się na błędach. Pomimo tego, że bohaterka nic nie pamięta wcale nie jest jej iść łatwiej do przodu, ciągle otaczają ją jakieś tajemnice i niedopowiedzenia, bliscy ukrywają przed nią prawdę. Chociaż ciężkie sytuacje bolą i bardzo się cierpi, to prawda jest taka, że tylko taka sytuacja pozwoli nam coś zmienić.
Autorka ma bardzo lekkie pióro, potrafi zainteresować czytelnika nawet taką historią. Brakuje mi w tej książce polotu kreatywności, co spotkałam w Gdzie indziej, ta historia była dla mnie trochę zbyt prosta, lecz na swój sposób wyjątkowa. To przypadek zawsze sprawia, że sprawy nagle zmieniają swój bieg, wystarczy jedna mała rzecz, aby budować coś na nowo lub zupełnie to stracić. Zbyt mało uwagi poświęcono tutaj rozterkom bohaterki, przecież amnezja to nie jest coś, z czym godzi się od tak. Pomimo kilku potknięć czytało mi się dobrze, na pewno sięgnę po kolejne książki Zevin, oby wróciła do dawnej formy.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Initium. Serdecznie dziękuję.
Wydawnictwo: Initium; język oryginału: angielski; str. 264; ocena ogólna: 4/6; ocena wciągnięcia: 4,5/6
Strasznie zaintrygowało mnie "Gdzie indziej", więc z chęcią przeczytałabym i tę książkę, ale najpierw "Gdzie indziej". :)
OdpowiedzUsuńPóki co, mam na półce "Gdzie Indziej", więc najpierw zabiorę się za tę książkę. Aczkolwiek "Zapomniałam..." mam w planach, bo to zdecydowanie moja bajka, lubię takie historie. :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zainteresował mnie opis tej książki. Bardzo zależy mi na jej przeczytaniu. :)
OdpowiedzUsuńRaczej bym po nią nie sięgnęła. Nie przepadam już za książkami tego typu, choć nie wątpię, że mogłaby mnie zainteresować. Z własnej woli jednak nie dotknę... :)
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie opis tej książki - zawsze zastanawiałam się, jakie uczucia może budzić taka sytuacja. Mimo, że to książka młodzieżowa, chętnie ją przeczytam - szczególnie, że piszesz, że nie jest tylko zwykłą młodzieżówką :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją, choć obawiam się trochę, jeśli to książka młodzieżowa.
OdpowiedzUsuńOd kiedy dowiedziałam się o tej autorce ( to za sprawą Leny173 i otrzymanej od niej broszury), mam wielką ochotę na prozę Pani Zevin ;D
OdpowiedzUsuńKurczę, zachęciłaś mnie. Jestem ciekawa jak to jest - nie pamiętać. Zapisałam już sobie, poszukam ;) Może będzie dość tania.
OdpowiedzUsuńRzadko spotykam książki o amnestii, więc myślę, że na tą się skuszę
OdpowiedzUsuńwszyscy w miarę pozytywnie wypowiadają się o tej książce więc jak się znajdą na to fundusze to chętnie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńChciałabym nominować Twój blog do One Lovely Blog Award. Szczegóły na moim blogu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Książka wydaje się być szalenie ciekawa, dlatego gdy nadarzy się okazja ku temu to przeczytam :-)
OdpowiedzUsuń