czwartek, 30 grudnia 2010

Nie jestem wybrednym widzem, ale też nie zachwycam się byle czym. Od filmu nie wymagam wiele, chociaż uczęszczam na DKF-y i poznaje zasady filmowania czy też jak reżyserowie uzyskują zamierzony efekt, a nawet byłam na zajęcia z oszustwami w kinach (gdzie pokazywali sztuczki kinowe, jak uzyskać pewne efekty), nie potrafię dobrze oceniać filmów. Powiem może więcej niż "Film był fajny", ale wnikliwie brać się za to nie będę. I znów wracam do pierwszego punktu, nie wymagam wiele, oprócz zainteresowania mnie i dobrego wykonania. Nie obchodzą mnie aktorzy, którzy tam grają, ani też reżyser czy scenarzysta. Ważny dla mnie jest fakt, aby przedstawiony obraz był spójny, aby błędów nie było widać, by gra aktorska zachwyciła mnie, a film poruszył moje głębie. Może i są to wysokie wymagania, bo przecież każdemu sprostać się nie da. Lecz właśnie ten film, jeden z nielicznych w tym roku, zachwycił mnie do głębi.

Rok 1929, zubożała mieszkanka wioski rybackiej, dziewięcioletnia Chiyo zostaje sprzedana do domu gejsz w Kioto, okręgu Gion. Naukę przyjmuje poprzez okrutne traktowanie przez właścicieli domu oraz główną gejszę Hatsumomo, w której rodzi się mściwa zazdrość spowodowana oszałamiającą urodą dziewczyny. Chiyo uratowana przez wroga Hatsumomo przeradza się w młodą gejszę Sayuri, która ucząc się artystycznych i społecznych zręczności umożliwia sobie przetrwanie w tym trudnym środowisku. Już jako sławna gejsza Chiyo wchodzi w świat bogactwa, przywilejów i politycznych intryg. Dopiero wybuch wojny na zawsze zmienia Japonię i świat gejsz...*

Nie zwróciłam nawet uwagi na reżysera. Dopiero później dowiedziałam się, że reżyserią ekranizacji długo utrzymywanej na liście bestsellerów książki zajął się Rob Marshall (znany mi już z"Chiago" czy "Nine"). Reżyser postawił na dokładność i przejrzysty obraz. Stworzył cudowny film o świecie gejszy ubrany w piękno barw oraz najdrobniejsze szczegóły.

Spójny, idealnie wykonany, bez nieścisłości i zbędnego przepychu. Naturalny w prostocie i przejrzysty w obrazie. Tak rysuje się jeden z najpiękniejszych filmów jakie widziałam. "Wyznania gejszy" udowadniają, że nie trzeba wampirów czy wybujałej historii, aby zainteresować widza. Czasem wystarczy pięknie opowiedziana historia i jej filmowe odzwierciedlenia, żeby i czytelnik mógł pokochać książkowy/filmowy świat (tu magia japońskiego świata).

Narracja w filmie prowadzona jest na dwa sposoby. Przeważnie wędrujemy razem z Chiyo w jej wspomnieniach, słuchając tych samych dialogów czy oglądać całe jej doczesne życie. Niekiedy gejsza sama snuje swoją historie. Głos, opowiadający nam jej historię, należy już do starszej osoby, przez co wrażenie cofnięcia się w czasie jest jeszcze bardziej widoczne. Oprócz pięknej i utalentowanej głównej bohaterki spotykamy gamę nietuzinkowych postaci nadające barwę tej ekranizacji.

Świat gejsz nie jest usłany różami. Kobieta ma zakaz kochania kogokolwiek, gdyż rzadko zdarza się, aby ukochany został jej danna. Gejsza musi przestrzegać zasad, jedno potknięcie może zawalić całą jej przyszłość. Nie obejdzie się także bez zazdrosnych koleżanek. Chiyo trafia na wyjątkowo snobistyczną i egoistyczną Hatsumomo, która od pierwszych chwil zazdrości jej urody. Charakter Hatsumomo (mimo że życzymy jej szybkiego pożegnania z historią) nadaje wyrazistości adaptacji. Dzięki właśniej tej bohaterce poznajemy tak naprawdę świat gejsz.

Zrobiony z rozmachem przy czym dopuszczający tylko naturalny i prawdziwy świat, świat pełen barw i japońskiej codzienności. Być może dla znawców kultury gejsz nie będzie to wyjątkowo pouczający film. Nie szkodzi. Tak piękny film zasługuje na obejrzenie bez względu czy jest ekranizacją, czy też nie. Świetnie dobrana obsada, świetne wykończenie filmu. Mogę tylko rozpływać się nad tym filmem.

Na marginesie - poszukuję książki "Wyznania gejszy" Arthura Goldena. Chodzi mi przede wszystkim o to pierwsze, duże wydanie.

*Źródło: filmweb

13 skomentuj:

  1. Ja byłam na filmie w kinie i pamiętam, że byłam zachwycona :) i byłam pod wielkim wrażeniem urody Hatsumomo!
    Ps. książka zostanie wysłana do Ciebie po Nowym roku, przepraszam że tak długo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również zachwycił, ale też przygnębił, tak bardzo było mi żal tej dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się średnio podobał. Podobnie zresztą jak książka - to nie moje klimaty... Tzn. lubię orient, interesuję się tamtejszą kulturą, ale jakoś 'Wyznania' do mnie nie przemówiły...

    OdpowiedzUsuń
  4. Isabelle, nic nie szkodzi. ;)

    Beatrix, był bardzo przygnębiający, lecz koniec wynagrodził wszystko. I mówiąc szczerze, cieszę się, że właśnie w ten sposób się zakończył.

    Futbolowa, każdy ma prawo do swojego zdania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się podobała zarówno książka, jak i film - uważam, że Ziyi Zhang i Michelle Yeoh świetnie zagrały swe role :) A soundtrack'u słuchałam na okrągło po obejrzeniu filmu, nawet teraz się zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny jest ten plakat... Film kiedyś oglądałam i bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Film jest świetny:) Normalnie nie lubię takich klimatów, ale ten coś w sobie ma;)
    Wszystkiego naj w Nowym Roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam film :) Czytałam książkę... Ogromnie mi się podobały obie formy w jakich została przedstawiona ta historia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam, książki nie czytałam. Film zachwycił mnie zarówno od strony fabularnej jak i realizacyjnej. Przepiękne zdjęcia i jeszcze muzyka Johna Williamsa. Tylko to zakończenie, chociaż takie jakiego oczekiwałam, było zbyt nierealne by naturalnie je zaakceptować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach od dawna, bo lubię historie gejsz. I co? I nic -ciągle zapominam albo nie mam czasu! Chyba moją listę z filmami i książkami wywieszę wyżej, bo zapominam do niej zaglądać.

    Świetna recenzja tak w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nyx, dziękuję. Jeśli chcesz to na youtubie jest ten film, ale w kiepskiej wersji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Film bardzo lubię, wracam do niego wielokrotnie, a i po powieść Goldena pewnie kiedyś sięgnę. Głównie jednak po to, by porównać jego świat gejsz z wyznaniami Mineko Iwasaki, gejszy, która udzieliła Goldenowi wywiadu, a po ukazaniu się książki tak się oburzyła, iż złamała zasadę i opowiedziała, jak dokładnie wygląda świat i życie gejsz - wydała książkę "Gejsza z Gion". Podobno Golden przeinaczył bardzo wiele z tego, co mu wcześniej mówiła.

    Tak czy inaczej, frapuje mnie to bardzo, ale póki nie przeczytam obu książek, z wyrażaniem zdania się powstrzymam;)

    Najlepsze życzenia w Roku Królika!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. też byłam zachwycona i bardzo chciałabym obejrzeć go jeszcze raz, tym razem w kinie, albo chociaż na dużym tv:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.