sobota, 8 stycznia 2011

Polska proza nigdy nie była moim konikiem. Z rzadka sięgam po polską literaturę, a już tym bardziej film. Półki uginają mi się raczej od nadmiaru literatury zagranicznej niż naszej. Tym razem do wygięcia półek przyczyniła się powieść uznana przeze mnie za bardzo dobrą. Przez gardło nawet mi  przejdzie, że to polska powieść...

Zacznę od spraw przyziemnych, gdyż te szczegóły przeważnie mi umykają pod koniec. Muszę przyznać dwie sprawy. Otóż wydawnictwo zainwestowało w przepiękną okładkę wyraźnie nawiązującą do tematyki powieści, a przede wszystkim rzucająca się w oczy. Drugą sprawą jest samo wykonanie książki, której słowa okute w piękne grube strony, zachwyciło duszę mola książkowego. Oprócz tego dodam, że zabiegi utrzymujące duszę grecką w historii powieści powiodły się bardzo dobrze. Specjalnie zostawiane zdania po grecku nadały smaku i gustu. Świetna robota!

Pisarka umieściła akcję w dwóch miejscach. Wszystkie najważniejsze wydarzenia powieści dzieją się na wyspie Toros, niekiedy trochę w Atenach. Na małą wysepkę, gdzie każdy każdego zna, spływa nieszczęście. Zamordowanie Lakisa, syna miejscowego małżeństwa, rozpoczyna falę nieszczęść nawiedzających wyspę i mieszkańców. Wydarzenia w cerkwi zaczynają przybierać skalę międzynarodową, gdy w grę wchodzi mafia. Sprawą zajmuję się miejscowa policja, do pewnego momentu. Gdy wydarzenia zaczynają nabierać kolejnych złych etapów oprócz miejscowego policjanta, Kostasa, dołączy drugi śledczy, wykształcony w Anglii, Tasos i mieszkanka wyspy, Polka, Klara. Wspólnie będą próbować zbliżyć się do sedna sprawy.

Tempo powieści jest jednostajnie wolne, autorka z niczym się nie śpieszy, doskonale bawi się w opisywaniu kolejnych sytuacji i szybko przerwać nie zamierza. Pięknie wbudowuje obyczaje i krajobrazy Grecji, co przede wszystkim było jej zamiarem. Ciepła i przyjazna atmosfera zakłócona porachunkami mafijnymi to dobre miejsce na powieść. Pokazanie mentalności greków przez pryzmat śledztwa bardzo przybliża ich zwyczaje. Większość z nich jest niezmienna od wieków. Przyznaję, że takie połączenie kryminału z obyczajem dobrze się czyta, to interesuję.

Nie ma zbędnego zamętu. Nie ma popłochu, zbędnej gadaniny czy faktów wrzucanych na siłę. Pani Bożena wiedziała, co chce napisać. Wątek kryminalny rozwinięty na bardzo zadowalającym poziomie, zakończenie zaskakujące. Żałuję jedynie, że tak mało poświęciła charakterystyce poszczególnych postaci. Jednakże, przy wprowadzeniu tego typu narracji, jaki mamy tutaj, ciężko opisywać kogoś głębiej nie dając mu głosu.

Podsumowując, pisarka wykonała kawał dobrej roboty, to trzeba przyznać. Początek kariery (mam nadzieję, że to nie koniec) bardzo udany. Pozostaje tylko czekać, czy autorka zdecyduję się na inną powieść. Polecam dla klimatu Grecji, ciekawej fabuły i docenienia polskiej prozy. Mi się udało.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res.


Wydawnictwo: Novae Res; str. 402; język oryginału: polski; ocena ogólna: 5/6; ocena wciągnięcia: 5/6;

13 skomentuj:

  1. Proza polska również nie jest moim konikiem, ale szukam, staram się czytać i wyłapywać fajne rzeczy.
    Ta książka brzmi ciekawie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie :) sięgnę - chociażby dla samego klimatu Grecji, która jest wciąż na mej liście "chcę tam pojechać" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że i twoja recenzja i okładka strasznie mnie zachęcają ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja coraz częściej wyłapuję dobre polskie książki!
    Hm, mówisz, że nie lubisz polskich filmów? Oglądałaś "Vinci", "Ciało", "Ciacho", "Testosteron albo "Lejdis"? To są najnowsze polskie komedie (komedie, nie komedie romantyczne) i przynajmniej moim zdaniem są świetne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nyx, napisałam, że rzadko sięgam, a nie, że nie lubię. Osobiście "Vinci" i "Testosteron" bardzo lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie książką, bo sobie wyrzucam, że nie czytam za dużo polskich autorów.
    Okładka wręcz rozgrzewa. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też, niestety, jestem uprzedzona do polskiej literatury, a każda szansa tego zmienienia, obradza się w jeszcze większe pogłębienie mojej niechęci, dlatego może rozejrzę się za ta pozycją ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka, tytuł i Twoja ciekawa recenzja zdecydowały, że z chęcią zapoznam się z tą książką :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka raczej nie dla mnie, ale okładka coś w sobie ma:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem tak, gdyby nie ta Grecja, nie sięgnęłabym po tę pozycję. Jednak Grecję kocham nad życie, wiec jeśli tylko książka wpadnie w moje ręce, na pewno ją przeczytam ;)

    BTW
    Teraz cały dzień będę marzyć i wypominać moją kochaną Grecję, jej cudowne plażache, klimacie, romantyczny wieczorze, kiedy to mój mąż mi się oświadczył, i małą, malowniczą zatoczkę na wyspie Thassos, w której spędziliśmy cudowne chwile. Ach ... rozmarzyłam się na całego ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o polską literaturę, to wolę sięgać po nazwiska sprawdzone, mające już swoją renomę, z niewiadomych przyczyn boję się autorów nieznanych, choć czasami są o wiele lepsi od tych ze stażem. O dziwo, takich oporów nie mam z literaturą zagraniczną i po Twoim poście, jak i komentarzach widze, że wcale nie jestem jedyna. Ciekawe z czego to wynika;P

    OdpowiedzUsuń
  12. a jednak czasami proza polska potrafi nas mile zaskoczyć. Wydanie książki godne uwagi, miło czytać o takich niby detalach. Tytuł zapamiętuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam tą książkę jednym tchem! Jest kapitalna!
    Mimo, że "kryminalna", zawiera humor, ciepło i-co może najważniejsze- rozbudza ciekawość do wyspiarskiej Grecji i jej aktualnych zwyczajów! Żadnej nudy!
    Z chęcią przeczytałabym jej drugi tom, gdyby zaistniał!
    Celestyna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.