Cudowne słowo "niedziela", jeszcze lepsze "sobota" czy "piątek", a co dopiero "długi weekend". Niedziela wlecze się u mnie nieco mozolnie, co nawet mnie cieszy. Z braku możliwości wyjścia przez chorobę trochę uczucia opóźnionego czasu przynajmniej nie dobija. Nie ma poczucia bezczynności i gnicia w domu.
Choroba nasuwa do wniosków. Niewielu z was pewnie uważa za to za problem, lecz ja tak. Otóż pewnego razu ktoś (nazwę go K.), mając jedynie lat dziesięć, usilnie starał się założyć konto na facebooku. Jednakże okazało się, że portal ma zablokowaną opcję - wpuszcza tylko użytkowników powyżej 13 czy 14 roku życia. K. stwierdził, że nie będzie tyle czasu czekał, podrobił dane i ma już konto. Z racji błędu wpisania maila nie możesz aktywować do końca konta, całe szczęście. Następnie była pewna młoda dama, która z wieku ok. 8 lat, zrobiła się nagle dojrzałą gimnazjalistką. Zdjęcie ani profil na to nie wskazuje, ale jak administratorzy facebooka mają zauważyć takie sprawy przy tak ogromnej liczbie użytkowników.
Stąd moje wnioski - jak daleko posunął się dzieci neo. Przecież portal specjalnie zablokował, aby nie wpuszczać dzieci naszej-klasy w ich szeregi, nie ma on ochoty na spam, głupie łańcuszki, super opinia za super opinię i tym podobne. Jak mało osób zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Sześcioletnie dzieci sięgają do takich portali nie mając pojęcia o korzystaniu z komputera, internetu czy zasad współdzielenia i działania na takich serwisach. Co się porobiło z internetem, dziećmi i tym wszystkim?! Gdzie leży jakaś granica? Już nie mówię o tym wszystkich gołych zdjęciach na naszej klasie, czy komercjalizacji serwisów (Chcesz więcej miejsca na zdjęcia -> wyślij sms za jedyne ...), ale o fakcie podrabiania danych, oszukiwania i składania fałszywych podań. Wydaje się to nierzeczywiste, że w internecie jest to wykroczenie. A mi się wydaje, że już tak. Kłamstwa, kłamstwa i obłuda, wszędzie tylko pieniądze i gonitwa za nimi. Kiedyś jak miało się najstarszą nokie z grą Snake, było się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie każdy miał telefon, tylko ci, którym rodzice ufali. A teraz? Dochodzi do tego, że sześcioletnie dzieci mają lepsze telefony od dorosłych! Kiedy ja byłam w ich wieku marzyłam o tamagotchi, nie o dotykowym LG Cookie. Może ktoś powie, że czasy się zmieniły. Chyba na gorze ... To jest przykre.
Inną sprawą, która mnie ostatnio strasznie denerwuje, są gry online, w których trzeba płacić. No ludzie! Żeby w internetowym zoo online, grze, która przeznaczona jest dla dzieci, trzeba było płacić, aby mieć lepsze zoo!? A potem się dziwić, że dzieci podbierają telefony rodzicom, wysyłają za niebotyczne kwoty smsy i przychodzi rachunek na kilkaset złoty. Przecież te udogodnienia nie są tanie. Co to to nie.
Osobiście sama lubię pewną grę (logo widnieje powyżej), gram w nią i uważam ją za pomysłową i fajnie wykonaną, ale fakt tego płacenia jest straszny. Też chciałabym kłaść mozaiki zamiast glinianej drogi, mieć pandę czy krokodyla w zoo, lepsze wybiegi i generalnie fajniejsze dodatki. Ale za co? Szkoda mi pieniędzy na takie sprawy, bo smsy kosztują, rozmowy też. Rozumiem też fakt, że na czymś firma musi zarabiać... Jednakże, nadal obstaję przy oburzeniu takimi cenami i w ogóle takim wykorzystanie w grach.
To się trochę pożaliłam. Jakoś tak ostatnio mnie naszło na powiedzenie tego publicznie. Może nie są to jakieś duże sprawy, ale jednak są. W tym tygodniu nie było wtorkowych dyskusji z powodu braku połączenia z internetem. Niestety. Na następne zapraszam dopiero 18 stycznia. I na koniec, jak powiedziała Kalio "Jaki Pan taki kram", więc przedstawiam leniwą niedzielę u mnie w domu.
Razem ze mną wyleguję się Sproket, sam tylko dlatego, że kot zajęty był doglądaniem szynszyli (na przechowaniu w ferie).
Nie może zabraknąć też Kitka, który trochę sfochowany po obcinaniu pazurów omija mnie szerokim łukiem. Ułaskawiona zostałam poprzez danie mu ulubionego smakołyka. W końcu i on wylądował na swoim miejscu, gdzie razem ze Sproketem śpią. I to by było na tyle własnego łóżka. :)
Życzę miłej i spokojnej niedzieli!
Wiesz co, mnie też to strasznie denerwuje. Na przykład wczoraj - przypadkiem pojawił mi się komunikat, że mogę sprawdzić swoje IQ. Więc odpowiedziałam na około 30 pytań, po czym wyświetlił się komunikat: aby poznać IQ wyślij smsa...! Sms w promocji - koszt 1 zł. A jak się później okazało promocje są dla kogośtam i normalnie sms kosztuje 30 zł. Nieuważni się na to łapią. Co do Zoo, polecam grę PC ZOO EMPIRE :) Nic nie płacisz, bardzo sympatyczna gra, budujesz własne zoo ;) A facebook powoli schodzi na psy - odkąd pojawiły się te wszystkie rankingi, łańcuszki. NK też już straciła sens, od kiedy zaczęły się na niej rejestrować 7 -latki. Ale cóż. Świat ciągle idzie do przodu. Czasem zastanawiam się, czy w dobrym kierunku.
OdpowiedzUsuńWiesz, myślałam, że tylko ja mam takie mysli, bom stara. A tu proszę - nastolatka dochodzi do takich samych wniosków?
OdpowiedzUsuńA z grami to jest tak:
ja nałogowo gram w FarmVille, ale jeszcze ani złotówki na to nie wydałam, chociaż mam już 87 poziom. Widzę, że niektórzy gracze mają pokupowane przedmioty za cash, ale przecież nie muszę ich naśladować. To od Ciebie zależy, czy gra dostarczy Ci radości, czy stresu z powodu "niemania" czegoś tam. Ciesz się grą, a na zakładki do marketów z dekoracjami czy innymi duperelami wcale nie patrz i już. Ja tak robię - nawet nie porównuję poziomów między sąsiadami, a na cudze farmy bardzo rzadko wchodzę. Bo co mnie obchodzi sąsiad? Ja gram na swojej farmie, a nie na jego:)))
Szfagree, jeszcze gorsze od takich chwytów są wiadomości o konkursach, w których wystarczy wysłać tylko jednego smsa na darmowy numer.
OdpowiedzUsuńI oweszm, pierwszy sms jest darmowy, ale to tylko wejście do gry, aby brać udział w losowaniu musisz wysłać przynajmniej drugiego smsa, już płatnego. Masakra...
Kalio, generalnie nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Chodzi mi raczej o sam fakt wyzyskiwania w grach dla dzieci. W końcu budowa takiego zoo to raczej wiek mniejszy od mojego. Wiadomo dzieci są wzrokowcami, co ładnego zobaczą, muszą to mieć. A wszystkie najładniejsze rzeczy są właśnie na zoolągi (które trzeba kupować). Koło się zamyka.
Widzisz, udało mi się Cię zaskoczyć. :)
Co do dzieci na FB to nie wiem bo się nie spotkałem... chyba... Za to na NL było tego zatrzęsienie, ale na szczęście konto tam skasowałem juz dawno temu:)
OdpowiedzUsuńCo do gier online to ja jestem za ewentulanymi w nich reklamami. widać już tendencję sporej części gier, do zarabiania marketingiem. Wkurzało mnie nie raz, że sam będą lepszy w jakiejś grze musiałem ustępować ludziom, wypakowanym w różne itemy za kasę. Na szczęście i na gry teraz kładę labę:)
Strasznie fajny kotek!:)
Pozdrawiam!:)
No jesteśmy tym wszystkim niestety zalewani, oczopląsów można dostać, staram się ignorować to wszystko, też mnie denerwują reklamy wyskakujące wszędzie na każdej stronie i to że trzeba je zamykać ehh
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie mogę się przekonać do portali typu nasza klasa czy facebook i jak widze całkiem słusznie...
OdpowiedzUsuńA tak poza tym ... masz cudnego owczarka :)
Też czasami mam wrażenie, że świat staje na głowie, a dzieci nie są dziećmi... Dzieje się coś bardzo niedobrego - o czym napisałaś. Zupełnie się z Tobą zgadzam - to nie na lepsze, ale gorsze wszystko się zmienia. Szkoda.
OdpowiedzUsuńŚliczne te sierściuchy Twoje :-))))
OdpowiedzUsuńW gry nie gram, nawet pasjansa. Kiedyś spróbowałam w Zieloną Imperium (nie jestem pewna czy dobrze pamiętam nazwę) ale nie spodobało mi się. Książki ciekawsze ;-) Nigdy nie byłam dobra w kreowaniu jakiegoś świata, bardziej podoba mi się wymyślony ten przez kogoś. Dlatego nie umiałabym napisać książki, ewentualnie opisać własne przeżycia, wspomnienia wakacyjne.
Dobrej nocy i zdrowia, tez choruję.
Pablo, konto moje na NK zostawiłam, bo jednak sporo osób nie ma facebooka i jakoś kontaktować się musimy. Jednak, dla mnie NK nadal pozostaje miejsce do odnajdywania znajomych z dawnych czasu. Nie do wymian, łańcuszków czy "5 za 5". Wszystkie te opcje mam po blokowane i jest ok. :)
OdpowiedzUsuńZoomumba to jedyna gra w jaką gram. Nie rajcuje mnie sadzanie marchewek, chociaż wiem, że jakbym zaczęła grać, to bym wpadła. Bo to strasznie zajmujące czas jest. W zoo zaczęłam grać jakoś przypadkiem i na razie jest. Swego czasu miałam straszną manię na Plemiona. Do czasu, gdy mnie podbili. Byłam tak wkurzona, bo wioska naprawdę była spora, że już w takie rzeczy nie gram.
Dziękuję bardzo! Kotu chyba nie powtórzę, bo mi jeszcze w piórka obrośnie. ;))
Moniko, cóż, jakoś zarabiać trzeba, to fakt. Ale jak mi się internet blokuje (przy mojej cudownej prędkości) to krew człowieka zalewa, bo pracować normalnie nie może. :)
Kasandro, jako zwolenniczka facebooka jestem w stanie zrozumieć Twoją niechęć. Do wszystkich portali. Na początku zawsze jest kolorowo, a później komercjalizacja bierze górę i tak się potem dzieje.
Dziękuję bardzo! Jest naprawdę kochany, cudem uratowany (kot też, no ale...) i to chyba tak działa, że kocham go najbardziej z całej gammy zwierzaków w moim domu.
Beatrix, dobrze wiedzieć, że jest grupa osób, która sądzi podobnie. Szkoda tylko, że tak mało osób uświadamia sobie powagę sytuacji i w ogóle nie reaguje.
Raz widziałam świetną reklamę w tym kierunku. Było pytanie "Kto zajmuje się Twoim dzieckiem?", a w odpowiedziach jakaś postać z gier, filmu i jakaś jeszcze. Przykre, ale prawdziwe.
Kocie w butach, witaj! Dawno Cię nie widziałam.
Dziękuję bardzo. Sierściuch, jak to one, zawsze są słodkie.
Ciężko jest stworzyć coś trzymającego się kupy, by grało i pasowało. Oceniać jest już łatwiej. Podkreślać co się podoba, co nie. W drugą stronę już nie tak łatwo. Niestety.
Zdrówka życzę!
Dziękuję wszystkim komentującym za głos w tej sprawie. Mimo, że wirtualny to dobrze wiedzieć, że nie jest się osamotnionym w takich refleksjach.
Dziękuję i dobranoc
Fajne zwierzaki. Kot przypomina bibliotecznego w moim mieście.
OdpowiedzUsuńZasadniczo unikam portali społecznościowych i tym bardziej gierek. Jeszcze dwa lata temu grałam w garść fejsbukowych gier do czasu aż zadałam sobie pytanie - po co mi to?
Mnie dodatkowo wkurzało by przejść dalej, trzeba mieć jakąś pulę znajomych w tej grze. Ech...
Co nie znaczy, że opędzam się od gier - tu idą sentymenty i włączam pierwszą Civilization. ^^
Dzieci jak to dzieci, normalne, że ciągnie ich do tego, czym fascynują się dorośli. Kiedyś to były szpilki i kosmetyki mamy i samochód taty, a teraz Facebook i Internet. Żadne dziwo i w ogóle mam wrażenie, że dzieci zmieniają się najmniej.
OdpowiedzUsuńAle ja się pytam, co z rodzicami? Gdzie są rodzice tych dzieci? Co robią, kiedy dzieciak zakłada sobie konto na FB? W ogóle się nie interesują tym co ich potomek robi w necie? Filmów od osiemnastu lat to mu pewnie nie pozwalają oglądać, a w Internecie może klikać gdzie chce i ich to nie interesuje? Przeraża mnie tak naprawdę bezmyślność rodziców. To że od jakiegoś czasu telewizor i kanały z kreskówkami służą za nianię to pół biedy. Gorzej jeśli za nianię zaczyna służyć komputer...
Co do gier on-line, to nie używam, więc się nie znam. Ale znowu gdzie są rodzice, którzy by wytłumaczyli dlaczego tycz SMSów wysyłać nie należy?
FB i NK też nie używam (choć na tej drugiej mam konto... chyba). W ogóle jestem strasznie zacofana i dobrze mi z tym w sumie. Jeszcze nie trafiłam na argument za tym, żeby korzystać z jakichś Twitterów i innych Facebooków, który by do mnie przemówił. Możliwe, że kiedyś trafię, to sobie założę konto i się okaże.
A tak poza tym, to moja Kota pozdrawia Twojego. A ja Tobie życzę zdrowia. :)
Agno, przy Twoim tempie oglądania seriali nie dziwię się, że nie grasz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, zwierzaki cieszą się, że przypadły do gustu. :)
Ysabell, oczywiście zgadzam się z tym co powiedziałaś. I tu właśnie wina leży po obu stronach, chociaż dziecko jest jeszcze za małe, żeby zdawać sobie sprawę z tego, co robi.
I całkiem słusznie, po co te wszystkie konta, skoro i tak się nie korzysta i uważa za zbędne. Jedyne miejsce na jakim funkcjonuję w miarę regularnie to facebook, ale tam też ostatnio bywam rzadko.
Razem z Kitkiem machamy Tobie i Twojemu kotu. ;-)
Vampierk
OdpowiedzUsuńNooo ja grałem kiedyś w Traviana (podobne do plemion) i było cudownie! Miałem wojów, pola rodziły bogato a kobiety w chatach piszczały z radochy. Aż tu nagle pewnego dnia, po powrocie z zajęć, patrzę i... nie ma wojów, pola stratowane, w chatach płacz a na tronie jakiś zasmarkany nastolatek siedzi i śmieje się ze mnie:PPP Okazało się, że żeby nie dać się najechać to trzeba mieć wykupiony mobilny dostęp i z komórką pilnować sytuacji, bo chyba nikt normalny co 45 minut nie będzie sprawdzał, czy coś się nie dzieje. Wtedy się wyleczyłem a gier internetowych totalnie:D
Pablo, sikam ze śmiechu! ;))
OdpowiedzUsuńW plemionach kobiety mi nie krzyczały, tym bardziej mężczyźni, ale pałac już zbudowałam i wszystko mi pięknie się rozbudowywało i kurde jakiś młodzieniaszek zaczął mnie atakować. Obronić się jakoś dało, gdy byłam na komputerze. Wystarczyło wyjechać na dwa dni i po mojej wiosce.
Tak skoczyła się moja wakacyjna przygoda z tą grą. :)
Masz prześliczne zwierzaki.
OdpowiedzUsuńCo do dzieci na FB - tego by jeszcze brakowało. Tam się roi od przekleństw i niecenzuralnych zdjęć, etc. Z reszta na prawdę do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć.
Nasza-klasa to już w ogóle jakiś śmietnik, bo śmieszne dla mnie jest ocenianie czyichś zdjęć albo eurogąbki, prezenciki i inne szmatko-błyskotko-gifty.
Reklamy i płatne gry doprowadzają mnie do białej gorączki. Już nigdzie nie gram i żadnych testów nie rozwiązuję (albo rozwiązuję na chybił-trafił i patrzę czy za wynik się płaci, co by nie marnować czasu i nie odpowiadać bez sensu na 50 pytań, gdy nagle wyskakuje 'no to teraz zapłać 30 zł, a otrzymasz wynik'). W ogóle gry internetowe dla mnie są straszną stratą czasu, a ja JUŻ go ani trochę przed maturą nie posiadam. Na początku trochę grywałam w Island Paradise, ale tak się wciągnęłam, że ze strachu szybko zaprzestałam i koniec.