Odkąd zaczęłam chodzić do szkoły lekcje historii pomału ewoluowały od nudnego pisania w zeszycie do multimedialnych lekcji z użyciem projektorów i ciekawego opowiadania przez nauczyciela. Teraz większość lekcji wygląda tak, że prowadzi się je w sposób wykładowy i urozmaicony. Albo tak po prostu jest w liceum. Do czego zmierzam - lepiej uczy się historii, gdy ktoś nam o niej opowiada, najlepiej z zapałem albo w ciekawy sposób. Już tym bardziej, gdy można poczytać o przeszłości w tak ciekawy sposób!
Autor uczynił bohaterem powieści Luisa Monroya de Villalobo, postacią autentyczną, podarował mu wyłączne prawo głosu i snucia powieści. Akcja dzieje się w XVI wieku w Hiszpanii za panowania Karola V oraz Filipa II. Bohater jest najmłodszym z trójki rodzeństwa synem szlachetnego rycerza i jeszcze bardziej znanego dziadka. Od najwcześniejszych lat żyje w otoczeniu kobiet, ponieważ mężczyźni domu nie mogą powrócić do rodziny; dziadek uwięziony w niewoli mauretańskiej, zaś ojciec w niewoli wojen; żyje w otoczeniu historii o walecznych i dzielnych rycerzach, o wojnach, które niosły pokój dla chrześcijańskich ziem. Wyrasta w przekonaniu pójścia w ślady przodków i tak trafia do pałacu Belvis, gdzie z pazia awansuje na rycerza i wyrusza na wojnę z turkami. Opowieści snute przez matkę to nic w porównaniu z otaczającą krwią i przytłaczającą śmiercią, która panoszy się w szeregach wojsk robiąc większe spustoszenie niż przeciwnicy.
Powiem tak, historii uczę się od siedmiu lat, a o Hiszpanii wiem tyle co nic. Bez przerwy omawiamy te same tematy, a nie wykraczamy poza ramy pewnych narzutów nauki. I chociaż wiem, że nie wszystko da się omówić w szkole, a już zapamiętać, to jednak czasem warto byłoby opowiedzieć o czymś innym niż cywilizacje starożytnych Greków i Rzymian. Między innymi dlatego z taką przyjemnością sięgałam po tą powieść. Być może nie mam ani krzty krytyki dla tego utworu, ale cóż poradzić, rewelacyjna powieść! Opowiada o tym wszystkim co chciałabym zobaczyć z bliska. I chociaż mam niebywałą okazję oglądać i brać udział w inscenizacjach bitew, to jednak Adalid stworzył takie miejsca w swoich powieściach, gdzie chętnie bym się znalazła. W sumie przez cały czas czytania czułam się jak zaczarowana i zupełnie nie na miejscu, bowiem denerwował ten otaczający mnie gwar i marzyłam tylko o wylądowaniu pośród hiszpańskiej historii.
Zapożyczony od Clevery; wyprawa, którą odbył Luis; |
Okres średniowiecza to nie tylko czasy chwały bohaterów poległych w słusznej walce, lecz również czasy bardzo brutalne i pełne okrucieństwa, inne wyznania były złe i trzeba było je tępić. Jedyna dobra wiara to chrześcijaństwo i kropka. Ten okres to również dostatnie życie szlachty, cudowne zamki, obyczaje i cała kultura, którą tak dzisiaj podziwiam. Czytając "Więźnia" przenosimy się do tych czasów, wręcz mogłabym powiedzieć "słyszymy dźwięk odbijanych mieczy, przeszywanych ciał". Bardzo bogata w słowa i pełna wiedzy powieść, gdzie mijane strony upływają zbyt szybko. Pisarz umieścił tu wiele informacji - politycznych, religijnych, kulturalnych, gospodarczych i geograficznych; wszystko pod postacią zwykłej historyjki, wspomnień.
Czułam się jak na wycieczce, gdzie ktoś pokazuje mi walory miejsc, uczy zwyczajów, kultury, zachowań; poznawałam choroby, żądze, niegodziwe zachowania, wykorzystywanie ludności w celu zaopatrzenia wojska, traktowanie jeńców, tortury, grę na lutni i piękne starodawne pieśni. Wszystko to skupiło się w jednej powieści, która tak bardzo podbiła moje serce.
Zdjęcie jednego z 10 najwspanialszych zamków świata. |
Polecam każdemu kto choć trochę pała się historią, lecz również tym, którzy lubią tego typu powieści. Chociaż powieść jest fikcyjna to jednak historia składa się z autentycznych faktów z dziejów Hiszpanii. Polecam gorąco!
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Bellona.
Wydawnictwo: Bellona; język oryginału: hiszpański; str. 671; ocena ogólna: 6/6; ocena wciągnięcia: 6/6
U mnie lekcje historii prowadzone są w nudny i rutynowy sposób, który w ogóle mnie nie zaciekawia.
OdpowiedzUsuńSądzę, jednak, że to tylko wina nauczyciela, a w historii mogłabym odnaleźć coś więcej niż tylko wkuwanie dat.
Zachęciłaś mnie do książki :)
Za historią nie przepadam ,z resztą my do historii zbytniej wagi nie przykładamy , ale taki urok mat fizów ;D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o książkę narobiłaś mi smaku więc chętnie po nią sięgnę )
jakie to szczęście, że książka czeka na mojej półce, bo inaczej po Twojej recenzji musiałabym ją kupić :P
OdpowiedzUsuńA w moim liceum historia to dalej słuchanie nudnego pseudowykładu i bazgranie notatek na jego podstawie...
OdpowiedzUsuńTeż lubię książki, których akcja rozgrywa się w przeszłości: uczą i bawią jednocześnie^^
Jestem bardzo ciekawa tej książki, bardzo lubię przygodowe powieści historycznych, ale jak dotąd nic nie dorównało Hrabiemu Monte Christo. Czas na jakąś świeżą krew ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym co napisałaś i cieszę się, że mogłam pomóc.:)
OdpowiedzUsuńMoje lekcje historii w liceum były koszmarne. Kobieta, która już dawno była na meryturze najpierw pół lekcji krytykowała nas za fryzury, stroje, paznokcie itd. ( żeńska klasa ), a później czytała rozdział z książki z tematu lekcji. Moja koleżanka, któa fascynowała się historią i parę razy kobietę poprawiła, bo pomyliła się w chronologicznych wydarzeniach została wyrzucona z lekcji.
OdpowiedzUsuńDlatego na studiach podoba mi się bardziej, bo wielu moich wykładowców z pasją opowiada o swojej specjalizacji i po prostu z nami rozmawia :)
"Więzień" bardzo ciekawie dla mnie wygląda. Ja najbardziej lubię okres historyczny Hiszpanii z czasów królowej Izabelii, ale chciałabym poznać tez inne ;)
Pozdrawiam :)
Ja tak średnio lubię powieści historyczne, ale recenzja brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńA u mnie w szkole historia niestety cały czas ogranicza się do (nie)pisania w zeszycie i nic chyba się nie zmieni ;<
Normalnie w życiu bym po nią nie sięgnął, a teraz się waham:) Dobra recenzja:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o książce i myślę, że jest to idealna pozycja dla mojego taty ;D
OdpowiedzUsuń