Dla turysty linie lotnicze mogą okazać się utrapieniem: długie kolejki, godziny oczekiwania, kiepska obsługa i jedzenie. A jak to wygląda od środka? Jak traktowani są ludzie, którzy chamsko odnoszą się podczas odprawy? Jak pracownicy pilnują zasad bezpieczeństwa? A jak wiele osób przychodzi do pracy na kacu?
Air Babylon opisuje 24 godziny z życia menadżera brytyjskich linii lotniczych. Od wczesnych godzin w pracy do szalonej imprezy urodzinowej w Dubaju. Tylko tu dowiesz się, jak działa lotnisko od wewnątrz, że na odprawie trzeba być miły, jak radzą sobie z trupami podczas lotu, także, że w jednym samolocie może lecieć osoba, która spała z całym personelem, a przede wszystkim dwa razy zastanowisz się - Czy cokolwiek wiesz o ludziach, którym powierzasz swoje życie?
Gdy wydaje się, że przy odprawie strasznie długo zajmuje obsłudze wpisanie waszego nazwiska w komputer - najprawdopodobniej wysyłają kolegom wiadomości o was lub ludziach tuż za wami. W ten sposób załoga samolotu jest z góry uprzedzona, że jakiś "dupek" się zbliża, albo, że "skończony cham" jest w drodze i powinien być traktowany należycie, czyli obsłużony w ostatniej kolejności podczas serwowania drinków i przeniesiony w ostatnim momencie na miejsce tuż obok otyłego mężczyzny. Jak widać - opłaca się być uprzejmym przy odprawie.
Krążyłam wokół tej książki parę razy, bo przyszła dopiero wczoraj, a ja nie mogłam się jej oprzeć. Ubolewam teraz jedynie, że tak szybko minęła mi ta podróż. Dla mnie oczywiście zabawna, nie sądzę jednak, żeby bohaterom tej książki było do śmiechu. Zdajecie sobie sprawę, że wasze irytujące zachowanie przy odprawie powoduje, że jedzenie i picie dostarczona na pokładzie może przyprawić was o kilka dni rozstrojów żołądka? Bycie agresywnym i chamskim też nie popłaca, bo możesz dostać herbatę z środkami przeczyszczającymi. Zdajecie sobie sprawę, że jeden kieliszek w samolocie to jak trzy na ziemi? Linie lotnicze są jak osobny świat. Jako pasażer wchodzisz na ich teren i lepiej ustrzegaj się niemiłych zachowań.
Podwyższacie temperaturę do dwudziestu sześciu stopni, żeby ich wszystkich uśpić, pompujecie im mniej powietrza, żeby oszczędzić paliwo, a potem się dziwicie, dlaczego niektóry kopią w kalendarz, a inni kopią sąsiadów.
Wszystkie sprawy muszą być zapięte na ostatni guzik, a sprawność na najwyższym poziomie. Nie ma miejsca na pomyłki, no, chyba, że jesteś pilotem, to możesz latać na kacu, a po drodze zaliczać kolejne stewardesy. Świat ten ma swoje prawa, czasem tak absurdalne, że czytelnik nie wie czy ma się śmiać, czy płakać. Dwadzieścia cztery godziny z menadżerem tych linii to dawka tak dużego humoru i niekiedy zgrozy, że "Air babylon" połyka się w błyskawicznym tempie. Niesamowita książka ukazująca zupełnie inny świat, świat ludzi, którzy żyją ciągłymi lotami, zmęczeni zmianami czasu, niektórzy w każdym mieście z inną rodziną, inni od zmiany do zmiany. Autorka opisuje to wszystko w taki ciekawski sposób, wie, gdzie trzeba być dociekliwym, co czytelnicy chcieliby wiedzieć.
Niewiarygodna, ciekawa i wciągająca. Jej największym autem jest nietypowy temat. Po lekturze tej książki nie spojrzysz już tak samo na pracowników, a uśmiech i uprzejmość uzyskają pierwszeństwo. Niesamowite, jak wiele rzeczy dowiadujemy się my, a jak wiele szacunku zyskają lotniska. Ja gorąco polecam!
Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Pascal. Serdecznie dziękuję!
Wydawnictwo: Pascal; język oryginału: angielski; str. 448; ocena ogólna: 6/6; ocena wciągnięcia: 6/6
Marzy mi się przeczytanie całej serii "Babylon". Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie ziści się. ;-)
OdpowiedzUsuńTeraz najbardziej chciałabym przeczytać "Hotel Babylon". "Pop Babylon" i "Fashion Babylon" też wydają się ciekawe. Co jak co, ale autorka wie, gdzie trafić i jak zainteresować. :-)
UsuńKsiążka wygląda zabawnie i chętnie się z nią zapoznam :D
OdpowiedzUsuń