sobota, 15 czerwca 2013

Wydawnictwo: Agora
Język oryginału: polski
Stron: 264
Ocena ogólna: 5/6
Ocena wciągnięcia:6/6

W dobie stałego dostępu do informacji, nieograniczonej wiedzy google, do gazet, kina, telewizji czy innych źródeł potężnej władzy, jaką daję informacja wydaje się nam, że wiemy wszystko. Wydaje się, że to co stare i nienowoczesne dawno powinno odejść do lamusa. Kiedy na topie pojawiła się psychologia nagle wszyscy zaczęli identyfikować się z różnymi charakterami, poznawać swoją osobowość i  ślepo wierzyć, że tak naprawdę psychologiem może zostać każdy.

"Żyj wystarczająco dobrze" to książka, która dowodzi, że w każdej dziedzinie, nawet takiej, która wydaje się tak błaha jak psychologia, trzeba mieć odrobinę pojęcia i wiedzieć jak się sprawy mają. Okazuje się jednak, że społeczeństwo pomimo dostępu do informacji nadal woli żyć w swojej ograniczającej przestrzeni i najzwyczajniej w świecie żyje stereotypami zamiast ze swoimi problemami udać się do specjalisty.

Nie twierdzę jednak, że każdy problem należy rozwiązywać u specjalisty. "Żyj wystarczająco dobrze" nie namawia nikogo na psychoterapeutę, broń boże. Zachęca jednak w podróż samego siebie, wgłąb zakamarków naszych pragnień, potrzeb, oczekiwań i dawnych bolączek, które próbujemy zatrzymać w sobie. I choć psychologi można nie wierzyć warto jednak zdać sobie sprawę, że odrobina zrozumienia samego siebie może przynieść ogromne korzyści dla nas samych, ale także dla otoczenia. Często nie zdajemy sobie sprawy, że błędy naszych rodziców, nasze wczesne wspomnienia czy braki dzieciństwa mogą nie tylko wpływać na okres dojrzenia, ale też na to, jakimi rodzicami później będziemy i czy w społeczeństwie odnajdziemy dla siebie miejsce.

Kłamstwem nie będzie, że urzekły mnie te wywiady. W większości odnajdywałam samą siebie. Być może ktoś zarzuci mi nieodpartą chęć wiary w tekst napisany dla mas, na siłę odnajdywanie w nim siebie. Wolę jednak otwarcie powiedzieć, że każdy, który sięgnąłby po te rozmowy odnalazłby samego siebie. Tak jak czytamy we wstępie - "Jezu to o mnie! - krzyczy znajomy, ilekroć przeczyta tekst psychologiczny w "Wysokich Obcasach". Poruszył go zwłaszcza wywiad o narcyzmie.[...] Po miesiącu i lekturze kolejnego tekstu zdiagnozował się już jako osobowość borderline.[...] Czytając naszą książkę, możecie się poczuć jak ów znajomy - miotani od rozdziału do rozdziału sprzeczynymi diagnozami na swój własny temat. O to nam właśnie zresztą chodziło, abyście w kolejnych wywiadach zobaczyli kawałek siebie, własnych dziwactw, leków, natręctw i namiętności. Każdy człowie ma w sobie wszystko."

Zadziwiające, ile człowiek może odnaleźć siebie w takiej książce. Jak często może łapać się za głowę "'Przecież to o mnie!". Jednak bardziej zadziwiające jest chyba to, że składamy się z najróżniejszych osobowości, możemy wypierać się poszczególnych cech, twierdzić, że nie ma w nas nic z narcyza czy egoisty, jednak prawda będzie bolesna, bo w każdym z nas znajdują się te cechy. Warto jednak zdawać sobie sprawę ze swojej natury, walczyć z nią i doskonalić samego siebie. Umysł nasz poddany ciągłemu napływowi informacji, ciało poddane narzuconemu szybkiemu tempo z czasem może nie dać rady. Kiedy siądzie psychika ciało nie da sobie rady. To nasz rozum potrafi zmusić organy do działania nawet wtedy, kiedy są wyczerpana do ostatniej suchej nitki. To nasz umysł potrafi płatać figle, straszyć potworami, "kazać" wierzyć w niestworzone historię. Od nas tylko zależy jak wielki wpływ będzie miała psychika na nasze życie - czy pozwoli zdobywać szczyty możliwości, czy raczej kłaść kłody pod nogi?

Osobiście zachęcam każdego, bo to świetne i pouczające rozmowy, które przy chwili zastanowienia może pomogą komuś zmienić nastawienie do pewnych spraw, odpuścić dawne przykrości i ruszyć do przodu. Zgadzam się z tym, że co raz więcej ludzi powinno przechodzić kursy/szkolenia psychologiczne, aby natury problemu nie szukać tam, gdzie jest wygodnie, ale żeby problemy wyleczyć, a nie zaleczyć. Dla mnie świetna i warta zachodu książka.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Agora. Serdecznie dziękuję!

2 skomentuj:

  1. Ja sama interesowałam się kiedyś psychologią i chciałam ten kierunek studiować, jednak poszłam po rozum do głowy, bo żeby później znaleźć jakąś pracę to trzeba się ogromnie namęczyć. Jest znacznie trudniej niż z wieloma innymi kierunkami, a ludzi z takim wykształceniem, bezrobotnych, jest mnóstwo.
    Sama książka ma piękną okładkę! Mimo wszystko nie sięgnę po nią, mam tyle zaległości książkowych, że głowa mała.

    Ah, tęskniłam za Twoim recenzowaniem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś sama myślałam o psychologii, pociągała mnie specjalizacja w zakresie kryminalistyki, czyli profile przestępców. Zawsze mogę jeszcze do tego wrócić, ale na razie staram się kierować na medycynę, chociaż ciągle waham się po drodze.
      Niestety, z tym rynkiem pracy to tak jest, że ludzie nie wiadomo po co pchają się na pewne kierunki, a potem dziwią się, że pracy nie ma. Kiedy my skończymy studia może być tak, że akurat zaczną znajdować pracę psycholodzy, a problem będą mieć np. socjolodzy. Różnie bywa i niestety nie da się tego przewidzieć.
      Psychologia jest ogromną władzą i powinni iść na ten kierunek (w sumie na każdy) ludzie, którzy mają do tego predyspozycji i umieją to robić.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, nie zawsze dam radę na nie odpisać, lecz każdy z nich ma znaczenie.