język oryginału: angielski
stron: 288
ocena ogólna: 5,5/6
ocena wciągnięcia: 6/6
Niepozorne zdarzenie, trywialna notatka w kalendarzu. Przypadkowe spotkanie odmieni cały los, a właściwie cały świat bohatera, Clay'a, któremu dane będzie poznać historie stworzenia z tak niewiarygodnego punktu widzenia. Jego narratorem będzie Diabeł imieniem Lucian. Nienawidzący rasy z błota, czyli ludzi. Historia ta może wydawać się nieprawdopodobna, tudzież śmieszna. Jednak, w każdej opowieści jest jakiś zalążek prawdy, a ta wersja wydaje się naprawdę ciekawsza od pierwowzoru.
Chwilę zajęłam się dedukcją, czy można opierać się na takiej wersji opowieści? W końcu odbiega to wyraźnie od uproszczenia serwowanego młodym umysłom w szkole. Lekcje religii są nacechowane przekazem o dobrych intencjach boga, o jakiego cudownych czynach i wysiłkach dla ludzkości. Według tych nauk podział na dobro i zło ma bardzo zakreśloną granicę. Jeśli jesteś dobry to w całości, nie ma ustępów, jeśli zły to zły. Przede wszystkim wpajany jest taki podział oraz idealistyczny obraz boga. A gdzie miejsce dla szatana? Służący jako straszak dla dzieci, odbierający nadzieje dorosłym, by na koniec grzeszników zabrać w czeluścia piekła. Gdzie zapodział się przekaz skąd ten Lucyfer się wziął? Jakie miał ambicje, czemu postępował tak, a nie inaczej? Kończąc na tym, czemu z Lucyfera stał się Szatanem.
Wiele ciekawych aspektów jest poruszonych w tej książce, ważne są relacje, uczucia, aspiracje cherubów, których zazdrość zżera od środka. Generalnie ich punkt widzenia jest bliski dziecku, odrzuconego przez rodzica przez jeden błąd. To dziecko uświadamia sobie, że nigdy nie było tak kochane, ani nawet ojciec nie poświęcił się tak dla niego jak dla drugiego dziecka. Mówię to w dużym skrócie, gdyż nie chcę zdradzić tego arcyważnego punktu książki. Zazdrość, ból, nienawiść. Główne uczucia w sercach diabłów odrzuconych przez El.
Książka jest symplistyczna w odbiorze, jednak kreatywna w historii. Autorka ma naprawdę dobry kunszt literacki i nie tworzy byle czego. Pierwszy raz spotykam się literaturą chrześcijańską. Uważnie czytałam historię Luciana, aby móc przyczepić się do zbytniej religijności postaci czy autorki. I jakie było moje zdziwienie, kiedy zamiast fanatyzmu religijnego otrzymałam spójną, inteligentnie prowadzoną historię z domieszką podstępu, ale też świadomości o własnym bycie w powieści.
W końcu to historia o każdym z nas. O człowieku, który gubi się po drodze, wątpi, czepia się uporczywie czegoś, co wcale nie musi być dla nas dobre. Wszyscy popełniamy błędy i te większe, i te mniejsze. Od nas zależy jak będziemy je wartościować i jak wpłyną one na nasze życie.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Initium.
Różne opinie o tej książce czytam... muszę sama spróbować :)
OdpowiedzUsuńMnie raczej średnio interesuje tego typu tematyka ;)
OdpowiedzUsuńIsabelle - zawsze powtarzam, jak samemu się nie przekona, to nie będzie się wiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa - tak też bywa. :)
z ciekawości na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńostatnio same ciekawe książki recenzujecie na blogach ;) jakże więc mogłabym nie przeczytać? ;)
OdpowiedzUsuńMam już tę książkę na swojej półce i zastanawiałam się, czego mam się po niej spodziewać.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji nieco się zdziwiłam, zaskoczyłam i jednocześnie ucieszyłam. Bo jeszcze nigdy nie zetknęłam się z tego typu literaturą.
Pozdrawiam :)
Mnie również bardzo się podobała ta książka :) Chociaż momentami była odrobinę nudna :]
OdpowiedzUsuńHiliko - bo Initium wydaje same dobre książki. :)
OdpowiedzUsuńJuż mam wpisaną na listę, czeka na swoją kolej. Jak książka ma w tytule "diabeł" to ja muszę ją mieć, jestem spaczona ;)
OdpowiedzUsuń